Głośnik Amazona nagrał użytkowników i przesłał rozmowę do członków rodziny

W Stanach Zjednoczonych wybuchł skandal, gdy ujawniono, że głośnik firmy Amazon nagrał fragment prywatnej rozmowy i wysłał ją do członków rodziny podsłuchanych użytkowników. – Reakcja Amazona polegała na wyjaśnieniu, co się stało i jak zapobiec powtórkom. Myślę, że poradzą sobie z tym i ograniczą prawdopodobieństwo takich błędów. Z drugiej strony uważam, że to nie ostatni taki incydent – ocenił Ryan Calo, profesor prawa na Uniwersytecie Waszyngtońskim.

Przedstawiciele firmy Amazon opisali wydarzenie w oświadczeniu. Według ich relacji, głośnik Echo został uruchomiony poprzez wypowiedzenie słowa „Alexa”, jednak w kontekście imienia jednej z osób, a nie celowego włączenia maszyny. W trakcie rozmowy miały paść słowa „wyślij wiadomość”, co urządzenie zinterpretowało dosłownie. Głośnik spytał się, do kogo ma zostać wysłana informacja, jednak rozmówcy tego nie słyszeli, a urządzenie zinterpretowało fragment rozmowy jako polecenie i potwierdzenie komendy. Amazon podkreśla, że jest to wyjątkowy zbieg okoliczności, jednak będzie prowadził prace nad uniknięciem podobnych zdarzeń w przyszłości.

- W związku z doniesieniami, że Alexa przesłała fragment rozmowy do innej osoby, obawiam się, że ludzie stracą poczucie bezpieczeństwa. Użytkownicy mogą myśleć, że kiedy są w domu w towarzystwie urządzeń podłączonych do Internetu, to tak naprawdę nie są sami. Sądzę, że największą wadą tej technologii jest to, że godzi w nasze poczucie prywatności – dodał Ryan Calo.

- Nie wydaje mi się, aby doszło do złamania prawa, bo zdarzenie miało charakter przypadkowy. Urządzenie nie podsłuchiwało umyślnie, ale tak naprawdę nie ma konkretnych przepisów regulujących te kwestie – ocenił profesor prawa na Uniwersytecie Waszyngtońskim.

Ryan Calo przyznał, że może zdarzyć się przypadkowe uruchomienie się głośnika Echo. Problemem mogą być jednak dane, które zbiera firma Amazon. – Gdy się łączymy, firma zbiera wiele informacji. Mają próbkę naszego głosu, wiedzą, jakich informacji szukamy i wiele więcej. Tak naprawdę nie znamy zakresu tego „połączenia” ani ile z tych danych podlega analizie – ostrzega prawnik.

Zaloguj się Logowanie

Komentuj