Minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska uważa, że trzeba jak najszybciej zacząć pisanie programów operacyjnych dla funduszy unijnych z budżetu 2014-20. Jednak wcześniej państwa UE muszą porozumieć się co do zasad dysponowania tymi pieniędzmi.
Polskę odwiedziła delegacja komisji rozwoju regionalnego Parlamentu Europejskiego, która spotkała się w poniedziałek z Bieńkowską i innymi urzędnikami resortu rozwoju regionalnego. Spotkanie było poświęcone przyszłości polityki spójności – zacieśnianiu współpracy nad nią między polską prezydencją a PE, oraz sprawom trudnym, co do których nie ma zgody między Komisją Europejską, PE i krajami członkowskimi.
Minister Bieńkowska przypomniała, że projekt budżetu Unii na lata 2014-2020 jest znany od czerwca, natomiast propozycje rozporządzeń dotyczących polityki spójności KE przedstawiła w październiku. Jak wyjaśniała minister, dopiero po przedstawieniu projektów tych regulacji można było rozpocząć negocjacje.
„To, co w tym budżecie będziemy mogli realizować z polityki spójności i jak, jest dla polskiej prezydencji z punktu widzenia Ministerstwa Rozwoju Regionalnego najważniejsze. Dlatego też właściwie od następnego dnia po opublikowaniu propozycji pakietu regulacji rozpoczęliśmy pracę. Chcemy przez te miesiące, które zostały nam do końca prezydencji, jak najwięcej tematów przedyskutować i intensywnie nad nimi pracować” – zapowiedziała Bieńkowska.
„Dla nas najważniejsze jest, aby jak najszybciej nasze regiony i instytucje mogły zacząć prace nad pisaniem programów operacyjnych. W związku z tym to, co jest potrzebne do konstruowania programów, trzeba przedyskutować jak najszybciej” – dodała.
Przewodnicząca komisji rozwoju regionalnego PE Danuta Huebner zaznaczyła, że po raz pierwszy Parlament Europejski będzie współtworzyć politykę spójności. „Za polskiej prezydencji rozpoczęły się negocjacje nowych regulacji. Każda polityka europejska na okres nowej perspektywy finansowej otrzymuje nowy zestaw regulacji. Te negocjacje (…) chcemy zakończyć od końca przyszłego roku. To bardzo ambitny program” – zaznaczyła Huebner.
Wśród problemów dotyczących polityki spójności, a wywołujących w UE kontrowersje, szefowa resortu rozwoju regionalnego i przewodnicząca komisji rozwoju regionalnego PE wymieniały m.in. propozycję KE, by możliwość korzystania z funduszy unijnych uzależnić od tego, czy dane państwo utrzymuje dyscyplinę finansów publicznych. Danuta Huebner zwróciła uwagę, że obecnie rozwiązania unijne idą dokładnie w przeciwnym kierunku. Argumentowała, że Europa pracuje nad zwiększaniem funduszy państwom borykającym się z kłopotami finansowymi, np. dla Grecji, a tymczasem KE zaproponowała dokładnie odwrotne rozwiązanie. Minister Bieńkowska mówiła natomiast, że fundusze unijne w znacznej części działają lokalnie – ich beneficjentami są samorządy i przedsiębiorstwa, które nie mają wpływu na działalność ministrów finansów swoich krajów.
Kolejną „trudną sprawą” jest propozycja KE, by utworzyć nowy instrument finansowania infrastruktury energetycznej, transportowej i telekomunikacji w latach 2014-2020, tzw. „Connecting Europe Facility” (CEF). CEF ma mieć budżet w wysokości 50 mld euro na trzy sektory, z czego najwięcej, bo 31,7 mld euro, ma przypaść na transport. Minister Bieńkowska zwróciła uwagę, że nie wiadomo na razie, czy poszczególne kraje członkowskie miałyby pulę środków do wykorzystania, czy też za każdym razem trzeba by było aplikować po pieniądze do Brukseli. Zaznaczyła, że doświadczenia krajów „nowej Unii” z takimi centralne zarządzanymi funduszami są „jak najgorsze”.
Szefowa resortu rozwoju regionalnego zaznaczyła, że utrzymanie polityki spójności w kolejnym budżecie UE jest ważne dla całej Unii. „To jedyna europejska polityka inwestycyjna, która może wspomóc realizowanie celów strategii Europa 2020″ – powiedziała. W strategii Unia wyznaczyła sobie pięć celów – w zakresie zatrudnienia, innowacji, edukacji, włączenia społecznego oraz zmian klimatu – które należy osiągnąć do 2020 r. Przykładowo, w 2020 r. 75 proc. mieszkańców Unii w wieku 20-64 lat powinno mieć pracę, a na inwestycje w badania i rozwój oraz w innowacje powinniśmy przeznaczać 3 proc. PKB Unii.
Zaloguj się Logowanie