W Ramona Pizza w Palo Alto, klienci pytają kiedy FaceCash będzie udostępniony, mówi Mario Tejada, właściciel pizzerii. Aby wyobrazić sobie FaceCash, pomyślcie o aplikacji na iPhone, Android lub BlackBerry, która przedstawia zdjęcie użytkownika oraz kod baru zamiast karty kredytowej, dostarczając elektroniczny zapis transakcji powiązanych z kontem bankowym.
FaceCash jest malutkim graczem w szybko rosnącym przemyśle płatności telefonicznych. Jeśli „zaskoczy”, może zdobyć srebro na rynku, którego wartość, według ostatnich badań, może wzrosnąć do ponad 600 miliardów na całym świecie do 2014. Nawet skromny sukces może okazać się dochodowy.
FaceCash to jeden z start-upów stojących przed możliwościami rynku płatności telefonicznych, który nadal zdominowany jest przez banki i firmy zajmujące się obsługą kart kredytowych, które, jak mówią analitycy, nie spieszą się ze zmianą modelu biznesowego, który dostarcza im solidnych wpływów.
FaceCash umożliwa zmniejszenie opłat handlowych uiszczanych przy transakcjach kartą kredytową.
Podczas gdy, FaceCash obecnie skupia się na Palo Alto, Boku – startup płatności telefonicznych z siedzibą w San Francisco z długą listą sponsorów tego przedsięwzięcia, chwali się obecnością w 60 krajach. Kierownictwo Boku podróżuje po świecie podpisując transakcję z firmami telekomunikacyjnymi, a nie małymi kupcami. Boku i jego konkurent z Palo Alto, Zong, koncentrują się na płatnościach za towary wirtualne, takie jak gry.
„Zdecydowanie nie jesteśmy dwoma facetami w garażu mającymi nadzieje na stworzenie czegoś i sprzedanie tego za 15 milionów dolarów,” powiedział współzałożyciel Ron Hirson. Postrzega on Boku jako miliardową firmę, która być może wysunie się poza wirtualne towary umożliwiając zakup online fizycznych towarów w 2011.
Zaloguj się Logowanie