Dzięki nowym technologiom zmienia się podejście młodych osób do zdobywania wiedzy. Za tymi zmianami powinna nadążać edukacja szkolna – mówili eksperci podczas konferencji „Edukacja@nowy-kierunek.pl. Nowe technologie w nauczaniu i uczeniu się”.
Organizatorami konferencji były Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne (WSiP) oraz Pearson, które do swojej oferty wprowadzają multimedialne metody nauczania szkolnego.
„Dzisiejszy młody człowiek przed swoją maturą napisze i otrzyma 200 tys. e-maili i SMS-ów” – mówiła w czasie konferencji psycholog dr Aleksandra Piotrowska z Uniwersytetu Warszawskiego i z Wyższej Szkoły Pedagogicznej ZNP. Podkreślała, że edukacja szkolna powinna uwzględnić w swoim programie nauczania zmiany technologiczne.
Piotrowska powiedziała, że młodzi ludzie inaczej podchodzą do zdobywania wiedzy, np. są w stanie skupić się na jednym problemie najwyżej przez 10-12 minut, a nie aż przez całą lekcję.
Ekspertka zwróciła też uwagę, że w odróżnieniu od starszych pokoleń, które postrzegają i przetwarzają świat linearnie, a więc rozwiązuje pojedynczy problem od początku do końca, młodzież coraz częściej pracuje „okienkowo”, a więc zajmuje się w tym samym czasie kilkoma czynnościami.
Psycholog stwierdziła, że w świecie nowych technologii dzieci są tubylcami, a dorośli – imigrantami, którzy dopiero się z nowymi osiągnięciami muszą oswoić. „Młodzi nie rozumieją, dlaczego mają się uczyć starymi metodami. Przyzwyczajeni są do serii bodźców. To pokolenie monitorów, a nie książek” – zaznaczyła.
Psycholog zwróciła uwagę, że klasyczne podręczniki, czy nauczyciel wyposażony w tablicę i kredę nie mają szansy w konkurencji z treściami multimedialnymi, w których obecny jest zarówno dźwięk, jak i obraz. „Pamiętajmy, że przeciętnie z przekazu audio przyswajamy ok. 30 proc. (informacji), a z przekazu audio połączonego umiejętnie z obrazem – aż 80 proc.” – poinformowała psycholog.
Zdaniem ekspert, wykorzystanie w edukacji nowych technologii jest szansą na skuteczniejsze przekazywanie wiedzy.
„Nie wydaje mi się, żeby możliwa była ucieczka od nowych technologii. Zarówno internet, jak i nowe technologie wejdą do szkoły. Myślę, że nauczyciele się do tego powoli przekonają” – powiedział w rozmowie uczestniczący w konferencji pedagog i andragog, dr Jakub Czarkowski.
„Uczeń staje się klientem szkoły” – uważa dr Czarkowski. Jego zdaniem uczniowie chętniej wybierają szkoły, które uczą lepiej i ciekawiej, a rodzice wolą posłać dziecko do szkoły, w której uczniowie osiągają lepsze wyniki. „A nowe technologie są skuteczniejsze w zachęcaniu ucznia do konstruowania własnej wiedzy. W związku z tym uczeń uczy się chętniej i więcej” – wyjaśnił andragog.
„Wierzę, że nauczyciele sami sięgną po to, co ułatwi im pracę, uczyni ją ciekawszą, nową” – podsumował dr Czarkowski.
Jak nowe technologie mogą być używane w polskich szkołach? „Bardzo wiele szkół np. zamieszcza na swoich stronach materiały multimedialne, służące do uczenia się. Są też szkoły, które korzystają z nowych platform edukacyjnych, np. Moodle” – dodał.
Moodle to jedna z najbardziej popularnych, opensource’owych platform edukacyjnych służąca do e-learningu. Nauczyciele mogą m.in. wprowadzać na nią informacje, a uczeń może wchodzić, rozwiązywać ćwiczenia i wysyłać nauczycielowi rozwiązania.
Nauczyciele od września mogą również korzystać z pomocy przygotowywanych przez wydawnictwa podręczników. Np. Pearson wprowadza program „Active Teach”, a WSiP – Multibook. Są to elektroniczne, interaktywne wersje podręczników, które można wyświetlać podczas lekcji za pomocą rzutnika lub na tablicy multimedialnej. Dodatkowo WSiP przygotowuje serwis WSiPnet.pl, który umożliwi korzystanie z elektronicznych zeszytów ćwiczeń do ośmiu przedmiotów gimnazjalnych, a Pearson – MyEnglishLab, interaktywny program, który motywować ma ucznia do samodzielnej nauki języka.
Zaloguj się Logowanie