Spalona dotacja

300 mln zł z Unii Europejskiej mógł dostać Wrocław na budowę spalarni śmieci, ale nie chciał. Spalarnię i tak będzie musiał wybudować, jednak być może za własne pieniądze – pisze "Gazeta Wyborcza".

Samorządy mogły starać się o pieniądze wpisując się na tzw. listę indykatywną Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Wrocław znalazł się na pierwszej wersji listy, ale się z niej wycofał.

- Warszawa próbowała wymusić na nas tę spalarnię już teraz, a to w tym momencie zupełnie dla nas nieopłacalne. Przekonają się o tym miasta, które budują spalarnie. Gminy nie są właścicielami swoich odpadów, więc kto im zagwarantuje ich stały dopływ do spalarni, żeby była rentowna? – tłumaczy gazecie Bogdan Łukaszewicz, dyrektor wydziału środowiska i rolnictwa wrocławskiego magistratu.

/Lucyna Róg
"Gazeta Wyborcza Wrocław": Swąd spalonej dotacji na spalarnię komunalnych śmieci
/aba/
/samorzad.pap.pl/

Zaloguj się Logowanie

Komentuj