Resort rozwoju kontroluje unijny konkurs na Podlasiu

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego rozpoczęło w czwartek w Podlaskim Urzędzie Marszałkowskim kontrolę, która ma wyjaśnić, czy nie było nieprawidłowości w jednym z konkursów na unijne dofinansowanie. W ramach konkursu do podziału jest prawie 7,7 mln zł m.in. na wsparcie przedsiębiorczości. Choć konkurs rozstrzygnięto prawie trzy miesiące temu, dotychczas nie podpisano umów z tymi organizacjami, których projekty oceniono

najwyżej. Jedna z nich zagroziła urzędowi sprawą sądową.
 
Kontrola rozpoczęła się w czwartek i potrwa do piątku – poinformował PAP rzecznik prasowy Podlaskiego Urzędu Marszałkowskiego Jan Kwasowski. Zastrzegł jednak, że nie wiadomo, kiedy będą wyniki.
 
Chodzi o rozstrzygnięcie konkursu na unijne dofinansowanie z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Pod koniec września Podlaski Urząd Marszałkowski zatwierdził listę rankingową, według której unijne pieniądze miały otrzymać cztery podlaskie organizacje.
 
W październiku marszałek Jarosław Dworzański ogłosił, że nie podpisze umowy z jednym z tych podmiotów ze względu na – jak to nazwał – "wątpliwości etyczne". Chodziło m.in. o to, że członek zarządu jednej z tych organizacji (już zrezygnował z funkcji) jest pracownikiem urzędu.
 
Do tej pory marszałek nie podpisał jednak umowy z żadną z organizacji. Nie odpowiedział też na ich pisma z zapytaniem o termin podpisania umowy.
 
Jak powiedział PAP Kwasowski, marszałek spotkał się z minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską w poniedziałek i poinformował ją, że nie podpisze umów.
 
"Pani Bieńkowska, uznając argumenty marszałka, skierowała w trybie natychmiastowym kontrolę, która ma wyjaśnić, czy podczas rozstrzygania tego konkursu nie doszło do jakichś nadużyć" – dodał rzecznik.
 
Jak powiedziała PAP w czwartek prezes Regionalnego Instytutu Społeczno-Ekonomicznego w Białymstoku Wioletta Czemiel-Grzybowska, jej organizacja we wtorek złożyła w Urzędzie Marszałkowskim pismo przedprocesowe, zawierające wezwanie do podpisania umowy.
 
Kopię pisma otrzymała również minister rozwoju regionalnego. Kwasowski potwierdził, że pismo wpłynęło do Urzędu Marszałkowskiego.
 
Czemiel-Grzybowska zaznaczyła, że w przypadku nieustosunkowania się marszałka do tego pisma, kolejnym krokiem będzie wejście na drogę sądową. Jak mówiła, Instytut jest stroną poszkodowaną, ponieważ mimo informacji, że otrzymał dofinansowanie, do tej pory nie podpisano z nim umowy.
 
Ta sytuacja – w jej ocenie – "nadszarpuje" wizerunek i markę organizacji, ponieważ nie wiadomo, czy projekt rozpocznie się w planowanym czasie, a zgłaszające się do niego osoby trzymane są w niepewności. (PAP) mwi/ pad/ jra/
 
 

Zaloguj się Logowanie

Komentuj