Polska agencja pracy tymczasowej odnowiła koncesję belgijskiego ministerstwa pracy na działalność w regionie Brukseli. – Polacy są tam postrzegani jako pracowici i odpowiedzialni, a dodatkowo poważniej niż w Polsce traktują przepisy BHP – mówi Artur Ragan rzecznik prasowy agencji Work Express.
Belgia to kraj kojarzący się głównie z instytucjami Unii Europejskiej oraz frytkami i czekoladą. Jednak dla ponad 100 tysięcy Polaków kraj ten stał się drugą ojczyzną. Ta liczba zaskakuje zważywszy na fakt, że Belgia postrzegana jest jako hermetyczna i zamknięta na przybyszów z innych krajów. Rynek pracy, wyłączając instytucje Unii Europejskiej, które dla Belgów stanowią osobny temat, jest niewielki, aczkolwiek bardzo interesujący ze względu na stosunkowo wysokie zarobki w porównaniu do Niemiec, czy Francji.
Work Express obecny jest na rynku belgijskim od roku i właśnie odnowił koncesję na następny rok działań działań. – Zaskoczeniem jest najczęściej to, że Polacy pracują w Belgii szybciej i wydajniej niż w Polsce. Generalnie, bardziej szanują pracę i pracodawców. Zaskakujące jest również podejście rodaków do przepisów BHP. Belgijskie przepisy są restrykcyjne, ale też sami Polacy, znacznie bardziej niż w kraju, starają się dbać o swoje bezpieczeństwo w miejscu pracy. Powodem może tu być bardzo kosztowne leczenie skutków wypadków w pracy, które może zrujnować domowy budżet – mówi Agnieszka Bujak, ekspert rynku belgijskiego Work Express.
Belgia cierpi na ciągły niedobór specjalistów w branży budowlanej. Work Express współpracuje obecnie z kilkoma firmami budowlanymi i szuka kandydatów na zbrojarzy, cieśli szalunkowych, murarzy. Jako że rozwija się również sektor energii odnawialnych, pracę w Belgii znajdą też: dekarze, stolarze, monterzy fasad aluminiowych oraz elektrycy i elektroinstalatorzy. Polacy szukający pracy w Belgii są też często zatrudniani w sadownictwie i przetwórstwie warzyw oraz owoców.
Dlaczego Polacy wyjeżdżają do Belgii
Belgia kusi wysokimi zarobkami. Minimalna płaca wynosi 1415 euro brutto miesięcznie, choć trzeba za to przepracować więcej godzin w miesiącu bo aż 168. Najczęściej zatrudniani specjaliści zarobią odpowiednio: monter stolarki aluminiowej: 1400 euro netto, hydraulik grzewczy: 1850, monter paneli słonecznych: 1650, cieśla dekarz: 1650. Poza wynagrodzeniem podstawowym jest jeszcze tzw. „kilometrówka”, czyli kwota na pokrycie kosztów dojazdu do pracy, w Belgii jest ona naliczana na podstawie odległości między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania pracy i jej stosowanie narzucają przepisy. W Niemczech i we Francji takie dodatkowe świadczenia mogą być negocjowane przez pracowników, jeśli dystans jest spory i pracownik udowodni, że koszty dojazdu są dla niego obciążeniem, jednak generalnie jest to rzadkość.
Dodatkowo kontrakt w Belgii czy Francji stanowi „przepustkę” do podjęcia pracy w innych krajach na przykład w Skandynawii, gdzie pracodawcy a priori lepiej oceniają takich pracowników. Jednym z powodów jest tu stosowanie w Belgii najnowocześniejszych technologii budowlanych.
Sprzyjającym czynnikiem szukania pracy w Belgii przez Polaków jest stosunkowo nieduża odległość ok. 1000 km oraz tzw. tanie linie lotnicze, które umożliwiają powrót do domu na weekend. Bariera językowa również zmniejsza się w porównaniu do poprzednich lat. Przybywa na rynku pracy Polaków posługujących się językiem francuskim, natomiast język angielski najczęściej wystarcza do podjęcia pracy w dużych miastach.
Polscy budowlańcy poszukiwani
Work Express od początku roku wysłał 31 osób do pracy w Belgii dla 5 klientów z branży budowlanej.
- Do końca roku chcemy oddelegować do Belgii około 50 pracowników – informuje Agnieszka Bujak, odpowiedzialna w Work Express za kontakty handlowe na rynku belgijskim. Przedłużenie koncesji wiązało się z ponownym złożeniem dokumentacji aplikacyjnej i stanięciem przed komisją akredytacyjną. Odnowienie koncesji świadczy o tym, że na dobre zadomawiamy się na rynku belgijskim.
Jedyna polska agencja z belgijską koncesją
Koncesja WE, to efekt ponad roku starań i załatwiania skomplikowanych formalności. Agencja musiała m.in. odpowiedzieć na pytania komisji ekonomicznej, złożonej z przedstawicieli organizacji związkowych i pracodawców belgijskich. Sprawdzała ona m.in., czy polska firma zna prawa i obowiązki agencji zatrudnienia, działających w Belgii (np. czy wie jak funkcjonują w Belgii agencje pracy tymczasowej, że musi zapewniać pracownikom nocleg, transport, etc). Polska firma musiała też wpłacić 70 tysięcy euro kaucji gwarancyjnej do belgijskiego odpowiednika Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Kaucja ta ma zabezpieczać ewentualne roszczenia osób zatrudnionych na terenie Belgii. Taki fundusz jest zasilany składkami wpłacanymi przez każdego belgijskiego pracodawcę.
Zaloguj się Logowanie