Polska wciąż nie wydała 1,02 mld euro, jakie z Funduszu Spójności przyznano jej na wielkie projekty infrastrukturalne, w tym kolejowe, w poprzednim wieloletnim budżecie UE na lata 2000-06. Środki mogą przepaść 31 grudnia, chyba że Polska wystąpi o przedłużenie terminu.
Wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło powiedział w poniedziałek, że „absolutnie nie ma możliwości”, żeby te pieniądze Polsce przepadły.
Jak poinformował w poniedziałek rzecznik Komisji Europejskiej Ton van Lierop, z przyznanych Polsce ponad 5,6 mld euro w ramach Funduszy Spójności KE wypłaciła 4,6 mld euro. Do wydania pozostaje ok. 1,02 mld euro. Opóźnienia dotyczą m.in. sześciu dużych projektów w infrastrukturze kolejowej. Z puli na infrastrukturę kolejową w Polsce na lata 2000-2006 absorpcja wyniosła 84 proc.
Według zasad dotyczących Funduszu Spójności, z którego finansowane są projekty o skali narodowej, środki muszą być wydane najpóźniej 4 lata od roku, na który zostały przyznane, potem przepadają (tzw. zasada n+4).
„Teoretycznie środki przepadłyby 31 grudnia, ale w reakcji na kryzys finansowy w tym roku zmieniliśmy rozporządzenie, dając krajom możliwość przedłużenia terminu do końca 2011 roku, a w niektórych przypadkach nawet do 2012 roku” – powiedział van Lierop, rzecznik komisarza ds. polityki regionalnej Johannesa Hahna. „Ale to nie jest automatyczne” – zastrzegł.
Przedłużenie terminu – wyjaśnił – jest obarczone kilkoma warunkami. Po pierwsze, kraj musi najpóźniej do końca roku wystąpić do KE z dokładnie uzasadnionym wnioskiem o przedłużenie terminu. Po drugie, dotyczy to tylko tych projektów, które zostały przez KE zatwierdzone po 2004 roku i mają dokładny kosztorys.
Pragnące zachować anonimowość źródła w Parlamencie Europejskim sygnalizowały w poniedziałek, że opóźnienie dotyczy projektów w infrastrukturze kolejowej i wynika z braku wkładu Polski. Minister finansów – informowały źródła – zwleka z podpisaniem gwarantowanej przez państwo pożyczki Europejskiego Banku Inwestycyjnego na ten cel dla PKP.
Wiceminister rozwoju regionalnego Adam Zdziebło wyjaśnił, że środki, o których mówi rzecznik, to kwota tzw. płatności końcowej. Płatność końcowa dokonywana jest po zakończeniu projektu, na podstawie złożonego wniosku i obejmuje refundację rzeczywiście poniesionych kosztów.
„To jest ta wartość, jaką Komisja Europejska zostawia po swojej stronie i która ma trafić – i prawdopodobnie trafi – do Polski w zdecydowanej większości w 2011 r., ale może się także zdarzyć, że Komisja część środków będzie przelewała także w 2012 r.” – powiedział wiceminister.
Zdziebło wyjaśnił, że w przypadku projektów, na dofinansowanie których pieniądze mogły być zagrożone, resort podjął już odpowiednie kroki. „Nie są to dla nas żadne prawdy objawione, żadne rewelacje. O takich działaniach Komisji wiemy od dwóch lat i tak jak do tej pory nie spaliśmy, tak nie śpimy nadal” – zaznaczył.
Zaloguj się Logowanie